sobota, 28 maja 2011

Tryumf głupoty - sequel

Problem poważny w Polsce mamy - przeciwników szczepionek. Aktywni oni ostatnio wielce się stają, więc postanowiłem polskim czytelnikom przybliżyć tekst, który ukazał się w Science Based Medicine (Pseudomedycyna i Ospa, ang.)

Liczba "geniuszy" zniechęcających innych do szczepienia swoich dzieci ciągle rośnie. Oni sami się nie boją - byli przecież szczepieni. Poza tym dorośli - znacznie silniejsi i zdrowsi - mają mniejszą szansę zakażenia się niż dzieci czy osoby starsze i schorowane. Ostatnio pseudonaukowcy z ruchów antyszczepionkowych poszukują autorytetów. Znajdują ich dziś, mieli ich także wśród swoich "ojców-geniuszy". Homeopaci i Naturaliści czerpią natchnienie z "arcydzieła" swoich kolegów sprzed dziesiątek lat. Brzmią one na przykład tak:
A good case of smallpox may rid the system of more scrofulous, tubercular, syphilitic and other poisons than could otherwise be eliminated in a lifetime. Therefore, smallpox is certainly to be preferred to vaccination. The one means elimination of chronic disease, the other the making of it.

Naturopaths do not believe in artificial immunization . . .

—Harry Riley Spitler, Basic Naturopathy: a textbook (American Naturopathic Association, Inc., 1948).


Cytat w oryginale tutaj.



[caption id="attachment_1459" align="alignright" width="230" caption="Powikłania ospy u nieszczepionego dziecka. Choroba zabija nawet 60% chorych. Z pozostałych przy życiu, 30% ślepnie. Pozostałym na resztę życia zostają szczpecące blizny. Choroba jest nieuleczalna, ale istnieje szczepionka. "]Powikłania ospy u nieszczepionego dziecka. Choroba zabija nawet 60% chorych. Z pozostałych przy życiu, 30% ślepnie. Pozostałym na resztę życia zostają szczpecące blizny. Choroba jest nieuleczalna, ale istnieje szczepionka. [/caption]

Antyszczepionkowy nautralistyczny guru twierdził wtedy bowiem, że dobrze na ospę chorować, bo to taka choroba, co inne złe choroby z człowieka przegania. Wieszczył też, że lepiej zachorować, niż się szczepić. Był to rok 1948 (przypomnę, że WHO zanotowało ostatni przypadek ospy w 1977 roku - kiedy to programem szczepień udało się "z natury" wirusa ospy pozbyć. Obecnie trzymane są tylko w laboratoriach).

No cóż - wiara rzecz zbędna, wiadomo - lecz świat jednak ciągle pełen ludzi wierzących, a nie myślących. Przybliżmy więc, czemu  cywilizowany świat szczepił ludzi przeciwko ospie.

Powód jest banalny - to ciężka, zakaźna choroba. Nieuleczalna. Ale potrafimy jej zapobiegać - i to prawie całkowicie. Dzieci, których się nie zaszczepiło mogą wyglądały  na przykład tak, jak na obrazku obok.

Nie każdy umierał. Można było przeżyć - spod kosy śmierci uciekało nawet 60% chorych. Gdzieś tak ze 30% tych, którym się udało przeżyć - ślepło. Pozostałym blizny zostawiły pamiątkę na całe życie. Raptem 30% powikłań. Bez przesady.

Ci, którzy skretynieniu nie ulegają i dziś nadal szczepią swoje dzieci, polecam lekturę pełnego tekstu na portalu Science Based Medicine (tutaj).

Warto przypomnieć sobie chociażby historię szczepień (dawniej pod skórę wszczepiano strupy osób chorych). W wyniku celowego zakażenia dochodziło do zachorowania o znacznie lżejszym przebiegu. Już samo to spowodowało, że śmiertelność spadła do około 2%. Później zarażano ludzi wirusem ospy krowiej - z jeszcze lepszy skutkiem. Dzisiejsze szczepienia są ponad 10 000 razy bardziej bezpieczne.

I nie miałbym nic przeciwko temu, że niektórzy celowo nie szczepią swoich dzieci, gdyby nie fakt, że im mniej zaszczepionych osób w populacji, tym większa szansa na epidemię. W niektórych krajach dzięki powszechnym programom szczepień udało się wyeliminować lub ograniczyć wiele nieuleczalnych (lub trudnych do wyleczenia) chorób: ospę, polio, krztusiec, tężca, dyfteryt, niektóre wirusowe zapalenia wątroby i niektóre egzotyczne choroby (zapytajcie tych, którzy podróżują po Azji, Ameryce Południowej lub Afryce).

Lekarzom udało się ospę zwalczyć na świecie w 1977 roku (ostatni przypadek według WHO). Dziś nie musimy się już na ospę szczepić. Szczepimy się na inne choroby, których nie potrafimy leczyć, ale którym potrafimy zapobiegać. Nie wszystkie są tak agresywne jak ospa prawdziwa, jednak ciągle zbierają swoje żniwo - u słabszych, chorych, kobiet w ciąży lub dzieci w łonach matek.

Tym czasem w Polsce ciągle znajdziecie "geniuszy", którzy zniechęcają ludzi do szczepienia.

Dopóki będą umierać tylko ich dzieci - to ich problem. Ale skutki już widać - w wielu krajach wybuchają epidemie chorób zakaźnych u dzieci, o których dawno już zapomniano. Przyczyną jest spadek ilości wyszczepionych osób poniżej progu bezpieczeństwa. Obawiam się jednak, że może to doprowadzić to śmierci lub kalectwa milionów niewinnych ludzi. Mam nadzieję, że znajdzie się na to odpowiedni paragraf i szczelna izolatka dla pseudonaukowych ignorantów.

Choroby towarzyszą nam od setek tysięcy lat. Od początku życia na Ziemi i od początku naszego gatunku. Szczepienia w ewolucyjnej skali czasu to nowość, milisekunda na zegarze ewolucji. Szczepienia to przełom w ułomnej medycynie. Większość leków powstało w ciągu ostatnich 70 lat nie leczy chorób! Modyfikuje ich przebieg lub daje czas naszym organizmom do zmobilizowania sił obronnych. Większość leków nie wyleczy nas z chorób. Szczepienia tak programują nasze siły obronne, że ewentualny kontakt z patogenami natychmiast aktywuje pełną odpowiedź układu immunologicznego.

Tak, na ewolucyjnej skali czasu 100 czy 200 lat to króciutko. Historia nowoczesnej medycyny, to krótka historia. Jednak tak jak mamy ludzi, którzy negują ewolucję (i twierdzą, że świat kilka tysięcy lat temu stworzył taki czy inny bóg) tak samo mamy ignorantów, którzy negują naukę i medycynę. Ospa była pierwszą chorobą, przeciwko której nauczyliśmy się szczepić. Jest też pierwszą, z którą w stosunkowo krótkim czasie udało się wygrać - świat jest dziś wolny od tej choroby. Przynajmniej do chwili gdy jakiś obłąkany terrorysta nie wypuści wirusa z laboratorium. Albo jakiś niedouczony ignorancki naturalista nie stwierdzi, że to dobrze jak znowu wszyscy będziemy mogli sobie przechorować ospę - przecież cudownie zwalcza ona inne choroby. Szkoda tylko, że razem z organizmem gospodarza.

Ignorancja obróci się w końcu przeciwko nam. Nie z powodu szczepienia naszych dzieci, ale z powodu ignorowania nauki (tej prawdziwej). Z chorobami zakaźnymi pewnie przegramy niejedną bitwę - bo ignorujemy ewolucję. Obyśmy nie przegrali życia naszych dzieci ignorując szczepienia.

Aaaa, byłbym zapomniał. Wiecie jak naturopaci i homeopaci (współcześnie,  jak i 100 lat temu) polecają "leczyć" chorych na ospę?
Thuja 200 CH (czyli tuja - taka roślina ogrodowa trująca - w dość sporym rozcieńczeniu... 1:10^400. Według homeopatów, tak rozcieńczony leki, jest wyjątkowo skuteczny).

- Connecticut Homeopathic Medical Examining Board, March 12, 2003



Nie wierzysz? Tutaj pobierzesz plik PDF z rewelacjami naukowymi z tego spotkania.

5 komentarzy:

  1. oj głupi rodzice ... nie szczepią, przejmują się NOP'ami i kalectwem po szczepieniach (1/100 ale jednak).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za głos w ważnej sprawie!

    Pacjentom często powtarzam, że jeszcze 20 lat temu we wrocławskim szpitalu im. Korczaka był osobny oddział dla dzieci z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, z obustronnymi pneumoniami itd. Od czasu gdy mamy do dyspozycji antypneumo antymeningo szczepionki oddział ten został zlikwidowany, bo infekcje te widzi się o rząd wielkości rzadziej.

    Pozdrawiam zdrowo!
    Konrad Kokurewicz

    p.s. Maćku krztusiec jest bardzo groźną chorobą, ale chyba jest uleczalny (?) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczepienia:
    1 na 100 występują: zaczerwienienie, obrzęk, ból w miejscu podania
    1 na 10000: poronne objawy infekcji, objawy grypopodobne
    1 na 100000: infekcja lokalna w miejsu podania, brak reakcji na szczepienie
    1 na 450000: inne

    W przypadku choroby np. odry:
    1 na 3: śmierć osób z obniżona odpornością
    1 na 100: zapalenie płuc, zapalenia ucha, zapalenia mięśnia serca
    1 na 1000: zapalenie mózgu
    3 na 1000: śmiertelność ogólna

    Panie Janiszewski - lepiej nie spedzaj pan za dużo czasu w kasynie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście - antybiotykami. Szczepimy krztusiec dlatego, że przy prawidłowym leczeniu śmiertelność ciągle wynosi 1:100 dzieci (poniżej 2 miesiąca życia) i 1:200 dzieci w wieku 2-24 miesiące. Kolejny problem - to powikłania choroby. 1:5 dzieci poniżej 1 roku życia w przypadku zachorowania na krztusiec powikła się ciężkim zapaleniem płuc, 1:100 encefalopatią, 1:100 drgawkami, a 2:1000 umrze w wyniku tych powikłań (i to nawet wtedy, gdy wdrożymy prawidłowe leczenie). Krztusiec (u tych co przeżyją) może też powodować ciężkie niedotlenienie mózgu spowodowane kaszlem i trudnością w nabraniu powietrza - dzieci więc nie mają potem samych 5 w szkole.

    Od około 20 lat (głównie w wyniku działań niedouczonych ignorantów z ruchów antyszczepionkowych) - zamiast obserwować eliminację choroby, notujemy wzrost liczby zakażeń i wzrost śmiertelności z powodu tej choroby (Guinto-Ocampo, Hazel; Bryon K McNeil, Stephen C Aronoff (April 27, 2010). "Pertussis: Follow-up")

    OdpowiedzUsuń
  5. Sprytnie manipuluje pan faktami - statystyki i powikłanie podaje odnośnie czarnej ospy, ale zachwala szczepionki na inną chorobę - ospę wietrzną. Więcej dystansu, prawdy i obiektywności.

    OdpowiedzUsuń