Jeśli mimo badań nadal kupujesz preparaty witaminowe, aby "zadbać" o swoje zdrowie, to musisz być świadomy kilku rzeczy. O problemie i powszechności stosowania przez Polaków suplementów pisałem już wcześniej (jeśli nie pamiętasz - zajrzyj tutaj).
Wielu producentów preparatów witaminowych zdaje sobie pewnie sprawę z braku rzeczywistego ich działania lub z braku możliwości przyswojenia wszystkich składników z takich tabletek. Powszechnie wiadomo bowiem, że niektóre związki mineralne lub witaminy wchłaniają się z jelit po rozpuszczeniu w wodzie, inne w tłuszczach. Niektóre związki w swojej obecności wchłaniają się lepiej, inne konkurują ze sobą.
Ale nie znaczy to, że informacja podana na opakowaniu produktu może być nieprawdziwa. A tak się właśnie dzieje.
Przetestowano 38 preparatów multiwitaminowych dostępnych na rynku (ConsumerLab.com) i wykazano, że 21% z nich zawiera mniejsze ilości substancji niż informacja na opakowaniu, 5% zawiera ich więcej niż powinno, a 8% w ogóle zawiera coś innego niż napisano na opakowaniu.
Dobra wiadomość natomiast jest taka, że nie ma większych różnic między tymi tańszymi, a tymi drogimi suplementami.
We found a wide range in the quality of multivitamins. Interestingly, the more expensice products didn't fare any better than those that are just a few cents a day...dr T. Cooperman, ConsumerLab.com
O ile produkty lecznicze (poza homeopatycznymi) przechodzą dość rygorystyczne procedury kontrolne i są monitorowane także po wprowadzeniu na rynek, o tyle z suplementami diety sytuacja wygląda już inaczej. Ewentualną kontrolą suplementów diety (prawie na całym świecie) zajmują się bowiem tylko i wyłącznie niezależne organizacje konsumenckie. Zwykle skupiają się na badaniu najważniejszych związków (czyli tych, których często brakuje ze względu na złą dietę: żelaza, cynku, retinolu, kwasu foliowego, wapnia).
O tym dlaczego nie zawsze warto suplementować żelazo, czytaj tutaj.
Autor książki "Natural Causes" (traktującej o przemyśle suplementów), Dan Hurley, przyznał w jednym z wywiadów, że dla niego to żadne zaskoczenie, i w przypadku większości suplementów diety sytuacja wygląda podobnie.
Testy ConsumerLab są zwykle dość dokładne: tabletki są badane bez opakowań, w ślepych próbach; jeśli wyniki uzyskane w laboratoriach są nieprawidłowe, poddawane są niezależnej weryfikacji w innym ośrodku. Badano także inne parametry - na przykład czas rozkładu tabletek - jeśli bowiem pigułka nie rozkłada się wystarczająco szybko, organizm nie będzie miał czasu na wchłonięcie zawartych w niej związków, zanim je po prostu wydali.
Odchylenia wykazane w badaniach są dość spore. Często czas rozkładu tabletek przekraczał o 200% najdłuższe sensowne czasy. Więc nawet jeśli w środku były wymienione substancje, to i tak na niewiele się one zdały. W innym z preparatów dawka witaminy A była przekroczona o... 173%! O ile mniejsza ilość zwykle nie zaszkodzi, o tyle przedawkowanie witaminy A może być fatalne w skutkach. Zwłaszcza, jeśli przedawkowuje się je w preparatach dla dzieci...
Mimo to ludzie są przekonani, że jeśli coś można kupić bez recepty, to na pewno jest bezpieczne i zdrowie.
Acha - suplementy witaminowe dla Twojego psa zawierały z kolei toksyczne dla pupila dawki... ołowiu.
O suplementach L-argininy pisał kiedyś ciekawie K. Kokurewicz (tutaj)
Na zdrowie?
Proponuję jednak, że jeśli czegoś ci brakuje - to sięgnij po naturalne jedzenie. Będzie zdrowiej, bezpieczniej i taniej.
Czy Posiada Pan cały raport z ConsumerLab?
OdpowiedzUsuńRaport CL (obecne i archiwalne) dostepne sa na stronach internetowych. Dostep do stron jest platny, ale kosztuje grosze (kilka dolarow miesiecznie).
OdpowiedzUsuńNie podam swojego loginu, bo sa tam moje dane kredytowe :)
Zarejestrowac sie mozna tutaj: https://www.consumerlab.com/NewSubscriber.asp
Skrócony raport jest tutaj: http://www.consumerlab.com/news/Multivitamin_Multimineral_Test_Results/3_31_2009/
oraz preview pełnego tutaj: https://www.consumerlab.com/reviews/review_multivitamin_compare/multivitamins/PREVIEW/